Strony

wtorek, 16 sierpnia 2016

Xavier CD Ryan

Chłopak po chwili zaprzestał szukania jakiegokolwiek źródła pożywienia, albo jak to niektórzy mawiają, lodówki. Za przykładem blondyna, który nadal jadł swoją kanapkę, podszedł do łóżka stojącego najbliżej szerokiego okna i położył obok niego swoje torby. Następnie usiadł na prostej, czarnej kanapie. Zaskoczyło go to, że praktycznie od razu zagłębił się w poduszki. Zatrważająco miękka ta kanapa.
Przez chwilę tak siedzieli w ciszy, jasnowłosy dokańczając kanapkę z aromatycznym mięsem oraz Xavier, któremu ta niekończąca się cisza zaczynała doskwierać.
Chłopak usiadł wygodniej i przerwał tą nieprzyjemną atmosferę panującą w pokoju.
- Może zacznijmy od przedstawienia się. Jestem Xavier Goldblatt, a Ty? - powiedział odwracając się do współlokatora.
- Ryan Deyvond - odpowiedział z delikatnym uśmiechem na ustach.
Xav spojrzał na wyświetlacz swojego telefonu i westchnął.
- Przespałem pod drzwiami dobre trzy godziny... - powiedział ze zmęczeniem w głosie.
Potem chłopak wstał, przyciągnął się i skierował się w stronę drzwi. Ryan, który widocznie zaczął już się rozpakowywać, z nutką zainteresowania w głosie zagadał do czerwonookiego.
- Gdzie się wybierasz? - spytał się.
- Na zwiady - nie odwracając się za siebie wyszedł z pokoju. W jednej chwili blondyn wstał z jego łóżka i podbiegł do współlokatora. Gdy już stanął obok niego, bez cienia zmęczenia zaproponował wspólne zwiedzanie.
Xavier uniósł prawy kącik ust w cynicznym uśmiechu.
- Oczywiście.
Zaczęli spacerować po akademiku i jego okolicach co jakiś czas komentując omijane budynki czy obściskujące się pary. Nie wiadomo kiedy weszli do budynku szkoły, po której nadal kręciło się parę osób.
Chodzili tam i z powrotem po drugim piętrze szkoły rozmawiając o niczym i poznawając się nawzajem.
Gdy tak przemierzali, jak się wydawało, niekończące się korytarze, Xavier zatrzymał się gwałtownie wpatrywając się w grupkę uczniów wracających z prawdopodobnie kółka astronomicznego. Chłopak szybko chwycił Ryan'a za rękę i pociągnął do najbliższej męskiej łazienki. Zdziwiony blondyn pozwolił się prowadzić, ale kiedy Xavier zamknął ich w kabinie i zasłonił ręką jego usta, wyglądał na jeszcze bardziej zszokowanego i jednocześnie skrępowanego całą tą sytuacją.

<Ryan? Nie musisz się niczego bać... XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz