Strony

sobota, 13 sierpnia 2016

Leon CD Rae

Niechętnie zrobiłem to o co Cizia mnie prosiła, ale czy był jakiś sens spieranie się z nią? Ku mojej uldze pielęgniarki nigdzie nie było. Musiała sobie pójść... Westchnąłem wyciągając paczkę fajek z kieszeni i od razu zapalając jedną. Dla bezpieczeństwa otworzyłem również okno. Zdecydowanie nikogo tu nie było. Nadal nie rozumiałem co mnie skłoniło do tak głupiego aktu bohaterstwa. Ten przestraszony wzrok, zupełnie tak inny od tego z wczoraj... Zupełnie do niej nie pasował. Wolałem kiedy z tą swoją niewyparzoną gębą patrzyła na mnie niemal z wyższością. Dokończyłem palić, po czym położyłem się na łóżku w gabinecie. Nic się nie powinno stać jak się chwile zdrzemnę... Dla pewności ustawiłem sobie budzik w telefonie. Na kolejną lekcje nie mogę się spóźnić. Przymknąłem oczy cały czas mając w głowie scenę z treningu... Zasnąłem. (...) Obudził mnie dźwięk własnego budzika. Na wpół we śnie odnalazłem pozostawiony telefon, jednak gdy już za piątym razem nie dałem rady nacisnąć w ten głupi przycisk by, w końcu zamilkł po prostu rzuciłem nim o ziemie. Telefon nie ucierpiał chyba na tym, aż tak bardzo. Przynajmniej znów mogłem delektować się ciszą. Zostało kilka minutek do końca lekcji. Nie mogłem dłużej odpoczywać. Zabrałem co moje i ruszyłem z powrotem na dół. Na sale wszedłem głównym wejściem. Wszyscy już zabrali się do szatni... No prawie wszyscy. Rudo-kudlasta istota siedziała, baaaa chyba nawet spała sobie w najlepsze. Podszedłem do niej nie za bardzo wiedząc co z tym faktem począć. Bóg daje mi kolejną okazje do zemsty! Grzechem byłoby nie skorzystać... Tylko co ja niby miałby takiego zrobić? Przyjrzałem się śpiącej dziewczynie. Doprawdy ciekawiło mnie jak można być takim debilem... Wypuściłem głośno powietrze z płuc. Może byłem wczoraj ciut za ostry? Podrapałem się po głowie wytężając umysł do granic możliwości. Nic. Zupełna pustka we łbie. Szybko podreptałem do szatni by się przebrać. Tak jak wcześniej znów te spojrzenia, oraz żałosne komentarze na temat tego jak przypierdoliła mi dziewczyna. Można się było tego spodziewać. Przebrałem się szybko, nawet nie zawiązując butów. W towarzystwie debili nawet i mój poziom inteligencji spadał. Tak było to możliwe. Wyszedłem od razu kierując się do drzwi wyjściowych . Jednak coś mnie zatrzymało. Spojrzałem w kierunku sali. Ciekawe czy już się obudziła... Moje nogi z dziwnych powodów same ruszyły w kierunku sali. Nie chciały mnie słuchać, nie chciały się zatrzymać. Kazały mi tam iść. A bynajmniej tak mi się wydawało. Gdy drzwi do sali były już na wyciągnięcie ręki, coś usłyszałem. Coś z wnętrza sali. Nabyte doświadczenie z oglądanych filmów sprawiło, że powstrzymałem się od wejścia. Przykucnąłem przy drzwiach i zajrzałem przez dziurkę od klucza. Cizia nadal spała w rogu sali. Nieznana mi postać się jej przyglądała. Może jakiś nauczyciel ją znalazł? Cały czas przypatrywałem się tej dziwnej sytuacji, jednak postać o równie pedalskich włosach co cizia nawet nie drgnęła. O co tu do cholery chodziło? Widoczki podziwiał czy jak?! Widoczki... Mimowolnie spojrzałem jeszcze raz na Cizie, rękaw koszulki musiał się jej znów ześliznąć bo całe ramię miała odkryte. Czy ta cholerna baba nie może mieć normalnych ciuchów? Takich, które nie przyciągają wszystkich zboczeńców z okolicy...? Dziwna postać, wreszcie i nagle się poruszyła. Wyciągnął rękę w stronę dziewczyny. Jednak zawahał się w połowie i rozejrzał dookoła. Sprawdzał czy nikt nie podgląda? Gdy spojrzał w stronę drzwi wstrzymałem oddech. Był to jakiś nauczyciel... Widziałem go na korytarzu, facet widać ma ciekawe hobby. Gdy tylko odwrócił wzrok delikatnie otworzyłem drzwi do od razu wślizgując się do środka sali. Nie byłem jeszcze pewien co zamierzam zrobić. Jednak skoro tu już wlazłem to odwrotu nie było. Może tylko mi się wydawało, że on coś knuje. Może chce ją tylko obudzić... Ta Leoś wierz se w Ludzi, Podczas gdy ja starłem się usprawiedliwiać zachowanie nauczyciela, on w tym czasie już błądził swoim brudnym łapskiem gdzieś w okolicy ud Cizi. Zaciąłem pięści. Może mam halucynacje? Ten pet mi zaszkodził? W tym czasie zbol-sensei zaczął się ośmielać. Oczywiście Cizia aż tak mocnego snu nie miała, więc po chwili się obudziła. W pierwszej chwili nie kontaktując i kompletnie nic nie rozumiejąc. Jednak gdy w jej główce trochę się przejaśniło i chciała chociażby krzyknąć nauczyciel zakneblował jej usta własną ręką, zaczął ciągnąć ją w stronę schowka na sprzęty do ćwiczeń. C'mon Leoś chyba nie zamierzasz wszystkiego tak po prostu podziwiać? Dziewczyna szamotała się próbować wyrwać... Jednak nieskutecznie. Dlaczego do cholery ja muszę mieć takiego pecha do tej dziewczyny? Nie wytrzymałem dłużej. Tak po prostu podszedłem do tego zboczeńca i najsprośniejsze w świecie uderzenie sprawiło, że się zachwiał, nim zdążył ogarnąć co go w ogóle trafił przywaliłem mu jeszcze raz. Tym razem o wiele mocniej. Nieprzyjemne chrupnięcie dało mi znać, że Zbol-sensei dożywotnio stracił kilka ząbków. Mężczyzna po tym wszystkim upadł na ziemie z dzikim wrzaskiem. Nie mogąc się wręcz powstrzymać kopnąłem go jeszcze tam gdzie najbardziej zabolało. Cudowny krzyk wypełnił całą sale. Poczułem się usatysfakcjonowany. Wytarłem zakrwawioną rękę o spodnie, że też tacy ludzie jeszcze nie wyginęli, sam się prosi o bolesną śmierć. Nagle przypomniałem sobie o dziewczynie. Wysilając się na jakkolwiek łagodne spojrzenie odwróciłem się do Cizi. Wyglądała na nieźle wystraszoną, ale chyba nic więcej jej się nie stało.. Chyba... Oj pomińmy sam fakt, że prawie została ot tak se zgwałcona. Podszedłem do niej kompletnie nie wiedząc co powiedzieć. Siedziała tak skulona zupełnie nie kontaktując tego co się właśnie stało.
- Wszystko gra? - Wydukałem po chwili. Ach Leoś ty geniuszu, no przecież, że jest zajebiście <3 Oczywiście, że nic nie gra '-' Przeklinając własną głupotę przyklęknąłem obok dziewczyny starając się z nią złapać kontakt wzrokowy. Użycie tu mocy nie było tu głupim pomysłem. Jednak fakt, że dziewczyna cały czas gapiła się w ziemie nie ułatwiał mi tego. Przed przyjazdem tutaj obiecałem sobie, być największym dupkiem na jakiego tylko mnie stać. I dobrze mi to szło. Aż do chwili gdy jakaś Cizia tak po prostu nie podbiła mi oko. Wtedy jeszcze nie rozumiałem w co się tak właściwie pakuje ani co takiego może być tego następstwem, jednak postanowiłem zaryzykować. Położyłem rękę na głowie dziewczyny i poczochrałem jej włosy. Zwykły gest, a zrobił więcej niż ja od chwili gdy wlazłem do tej sali. Różowo włosa podniosła głowę przyglądając mi się z niemałym zdziwieniem. Oczy miała jednak zeszklone, a pojedyncza łza spływała po jej policzku. - Przypierdoliłem mu. - Stwierdziłem i pierwszy raz od dłuższego czasu naprawdę szczerze się uśmiechnąłem.

*Cizia *^* Leoś bohater~ *

2 komentarze:

  1. *^* Oczekuje nagrody za bycie bohaterem~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dostaniesz, dostaniesz x3
      Leoś bohater ヽ(*≧ω≦)ノ

      Usuń