czwartek, 4 sierpnia 2016

Ayame CD Vincent

Spojrzałam na otrzymany od chłopaka notes. To bardzo miłe, że postanowił zarwać noc tylko po to, żeby osłodzić moje cierpienia po stracie dziennika. Posłałam mu ciepły uśmiech i wsunęłam przedmiot do tylnej kieszeni spodni. Odetchnęłam głęboko. Tej części rozmowy bałam się najbardziej. Obawiałam się, że długie lata spędzone w samotności sprawiły, że nie będę potrafiła okazać jakichkolwiek głębszych uczuć, że zawiodę i nie odnajdę się, będąc w związku. Mimo tego, moje serce kołatało w piersi na sam widok blondyna, a przy każdym muśnięciu jego dłoni, na twarz wpełzały rumieńce. Byłam pewna, że chłopak czuje to samo, więc dlaczego tak bardzo wstydziłam się mu to wyznać?
-Ja..-zaczęłam niepewnie, odgarniając za ucho kilka kasztanowych kosmyków
Nie potrafiłam powiedzieć nic więcej. Stanęłam na palcach i musnęłam jego wargi. Przymknęłam oczy, składając na nich delikatny pocałunek. Po moim ciele rozeszła się fala ciepła, pomieszana z przyjemnym, nieznanym mi dotąd uczuciem. Odsunęłam się, tak by móc spojrzeć w oczy blondyna. Pierwszy raz dostrzegłam w nich tak wiele- zaskoczenie, radość i lekkie onieśmielenie. Uśmiechnęłam się delikatnie i przejechałam opuszkami palców po jego zaczerwienionym policzku.
-Kocham Cię...-wyszeptałam, starając się powstrzymać wpełzające na twarz rumieńce
Rozejrzałam się dookoła. Po korytarzu przechodziło coraz to więcej uczniów. Chwyciłam chłopaka za rękę i pociągnęłam w stronę ogrodu. To jedno z niewielu miejsc w tej szkole, gdzie będziemy mogli spędzić czas tylko we dwoje. Już na starcie uderzyła we mnie fala ciepła, a delikatny wiatr przyjemnie muskał moją skórę. Pomimo zamiłowania do deszczu i burzy, uwielbiałam pogodę taką jak ta dzisiaj. Usiedliśmy na jednej z ławek. Mieliśmy z niej idealny widok na licznie posadzone róże i stojący na środku ogrodu pomnik. Podobało mi się tutaj, kilka razy przyszłam tu z Vincentem po lekcjach. Tak właściwie to właśnie on pokazał mi to miejsce. Oparłam głowę o jego bark i uśmiechnęłam się szeroko, sama nie wiedząc czemu.
Czy tak właśnie zachowują się ludzie, kiedy są w towarzystwie kogoś, kogo kochają?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz