Zaśmiałam się, pierwsze dni w akademii i już miałabym mieć problemy? W życiu na to nie pozwolę!
- Oczywiście, że zwiewamy, ale drzwi nie wchodzą w grę, stoją tam nauczyciele - złapałam się za głowę
- Mamy jeszcze...okna- odrzekł i uśmiechnął się podejrzanie
- No to mamy jeszcze bardziej przeje bane jak wyjdziemy poza budynek - powiedziałam - trudno... Chodź puki jeszcze możesz iść - parsknęłam śmiechem
Weszłam na niewielką szafkę umieszczoną obok okna i wyskoczyłam przez nie lądując na trawniku. Chłopak zrobił to samo.
- Więc tak...mam pomysł - zaczęłam mówić - przebiegniemy przez ulicę do drugiego skrzydła budynku, a tam to wejdziemy tylnym wejściem do pokoi, jeszcze trzeba wymyślić coś, bo będzie tysiąc pytań o to gdzie byliśmy.
Olivier już chyba mało co rozumiał z tego co mówiłam, no cóż, nie trzeba było aż tyle pić, chodź mi język też się nieco plątał.
Byłam mniej pijana więc złapałam ho za rękę i gdy byliśmy już po drugiej stronie znalazłam drzwi, które na nasze nieszczęście były zatrzaśnięte. Przeklęłam ze zdenerwowania i kopnęłam mocno w drewniane drzwi. Myślałam, że to na nic, ale wejście wyrwało się z zawiasów i runęło z hukiem na posadzkę. Nauczyciele prawdopodobnie już tu podążali, lekko przestraszona, nadal trzymając Olivera, który zasypiał powoli i opierał się o mnie, pobiegłam na górę pod pokój chłopaka. Przeszukałam jego kieszenie, ale nie znalazłam klucza, na szczęście ja niczego nie zgubiłam. Miałam pokój na kolejnym piętrze, otworzyłam drzwi i cicho wprowadziłam mojego towarzysza do środka. Nie wiem która była godzina, że wszyscy spali, ale moje lokatorki na szczęście też.
Miałam ochotę zemdleć, ale Olivier zasnął pierwszy, zaciągnęłam go na moje łóżko umieszczone za ścianką w rogu. Miałam świadomość, że nikt nie może tu wchodzić, oprócz dziewczyn z mojego pokoju. Sama położyłam się na materacu i już po paru sekundach zasnęłam.
Na następny dzień obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Wstałam, nie miałam pojęcia co się dzieje, ktoś leżał na moim łóżku, ja na materacu, na podłodze, a na korytarzu było straszne zamieszanie.
>Olivier?<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz