sobota, 13 sierpnia 2016

Rae CD Leon

Chłopak poczochrał moje włosy, co nieco dodało mi odwagi i uspokoiło targające mną emocje. Podniosłam głowę, wpatrując się w jego złote tęczówki, jednak mój wzrok szybko przykuło coś innego. Uśmiech, szczery, nie wymuszony. On na prawdę się uśmiechał. Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia. Od czasu naszego pierwszego spotkania zaczęłam uważać go za pozbawionego uczuć dupka, który przejmuje się jedynie swoją własną osobą. Nie sądziłam, że moja opinia na czyjś temat będzie w stanie zmienić się w tak krótkim czasie. Uratował mnie. Boję się myśleć o tym, co stałoby się gdyby go tutaj nie było. Ukradkiem spojrzałam w stronę wijącego się z bólu nauczyciela. W jednej chwili poczułam strach i obrzydzenie na samo wspomnienie jego śliskich łap, wędrujących po moim ciele. Odwróciłam głowę, zaciskając powieki. Słone łzy spływały mi po policzkach, sklejając ze sobą pojedyncze kosmyki włosów. Zacisnęłam piąstki, starając się odgonić od siebie narastające emocje, jednak nie potrafiłam, wygrały. Owinęłam ramiona wokół klatki piersiowej i mimowolnie odsunęłam się do tyłu. Czarnowłosy uważnie obserwował moje ruchy, jakby próbując z nich coś wyczytać.
-Dz..Dziękuję, choIernie Ci dziękuję- mój głos drżał wraz z każdym kolejno wypowiedzianym słowem- I przepraszam za to oko..ja..
-Uspokój się...- jego głos był spokojny, zupełnie inny niż ten, którym "posługuje się" na co dzień
Delikatnie otarłam dłonią, spływające po zaczerwienionych policzkach łzy. Mimo wszystko miał rację, nie powinnam być aż taką histeryczką. Odetchnęłam głęboko i ostrożnie podniosłam się z ziemi.
-Powinniśmy już iść...zaraz zacznie się następna lekcja.- spróbowałam się uśmiechnąć, jednak wyszedł z tego jedynie nieudolny grymas
- Jesteś pewna?- również wstał i spojrzał w moje czerwone od płaczu oczy
-Tak...chyba tak
Nie powiedział już nic więcej. Nacisnął klamkę i oboje wyszliśmy z sali. Szliśmy w ciszy, której żadne z nas nie miało zamiaru przerywać, nie powinno jej przerywać. Dotarliśmy pod klasę równo z dzwonkiem. Usiadłam sama gdzieś z tyłu sali. Przez cały dzień nie potrafiłam się skupić, moje myśli krążyły wokół wydarzeń sprzed kilku godzin. Ciągle byłam przerażona i roztrzęsiona. Co jakiś czas ukradkiem spoglądałam w stronę Leona. Byłam mu niezwykle wdzięczna za to co zrobił, może jednak nie był taki zły jak się wydawał. Po skończonych zajęciach czym prędzej pobiegłam do pokoju, unikając innych osób jak ognia. Rzuciłam swoje rzeczy w kąt pokoju i weszłam pod prysznic. Potrzebowałam go jak nigdy wcześniej. Zrzuciłam z siebie wszystkie ubrania i odkręciłam wodę. Ciepłe strumienie spływały po moim nagim ciele, pomagając uspokoić natłok myśli. Dlaczego to mi zawsze przytrafiają się takie sytuacje? Przejechałam dłonią po wewnętrznej części uda, natrafiając na dość sporą bliznę. Wzdrygnęłam się na samą myśl o związanej z nią historii. Widok zapłakanej szesnastoletniej siebie w rozerwanej koszulce, z rozciętą wargą i kilkoma siniakami na ręce powracał za każdym razem kiedy natrafiałam na okropną szramę. Wtedy też ktoś musiał mnie ratować, mój brat Daiki. Czasem miałam wrażenie, że jestem całkowicie zależna od innych osób, jak małe dziecko, którego nie można odstąpić nawet na krok, bo zrobi sobie krzywdę.
-Jestem żałosna.-mruknęłam, zwiększając temperaturę wody
Powinnam nad sobą popracować, stać się bardziej samodzielna, bo w przeciwnym razie na prawdę źle skończę. Myłam się już prawie godzinę, starając się pozbyć pozostałości po ohydnym dotyku nauczyciela. Moja skóra była już zaczerwieniona, jednak wciąż czułam na sobie to paskudztwo. Myślami wracałam do wydarzeń z sali gimnastycznej. Pożądanie, jakie widziałam w oczach nauczyciela i ulga, którą poczułam kiedy na sali pojawił się Leon, powalając tego zboczeńca.
-Wyłaź wreszcie.- moja współlokatorka dobijała się do drzwi już którąś minutę
Zakręciłam wodę i ubrałam w wcześniej uszykowane rzeczy. Wyszłam z łazienki, od razu kierując się w stronę swojej części pokoju. Wtuliłam głowę w miękką poduszkę i wyjęłam telefon z kieszeni. Zaczęłam przeglądać najróżniejsze strony internetowe, próbując się czymś zająć i zapomnieć o nieprzyjemnych wydarzeniach. Niestety bezskutecznie. Usiadłam na krańcu łóżka, zastanawiając się, co powinnam zrobić. Najchętniej poszłabym gdzieś z dala od szkoły, jednak włóczenie się samotnie po mieście odpadało, nie w najbliższym czasie. Podniosłam się do pionu i narzucając na ramiona czarną bluzę, wyszłam z pokoju. Nogi same niosły mnie w stronę męskiego akademika. Skręciłam na kolejnym zakręcie i zobaczyłam przed sobą znajomą sylwetkę. Przyśpieszyłam kroku i odkaszlnęłam, zwracając na siebie uwagę czarnowłosego.
-Cześć...ja..potrzebuję towarzystwa, bardzo. Jesteś jedyną osobą, którą znam, więc pomyślałam, że...-zawahałam się przez chwilę- spędziłbyś ze mną trochę czasu?

<Leoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz