wtorek, 26 lipca 2016

Celestia CD Olivier

Ja również zchowałam swoją talię kart do niewielkiej kieszeni. Ten remis popsuł mi zupełnie humor, myśl, że trafiłam na kogoś równie dobrego jak ja w te klocki z jednej strony mnie dobijała. Myślałam, że nigdy nie spotkam kogoś tak dobrego, po raz pierwszy mogłam przerwać, nawet nie pamiętałam kiedy ostatnio zremisowałam z przeciwnikiem. Z drugiej zaś strony cieszyłam się, ponieważ mogę się wykazać, właśnie teraz przed tym chłopakiem I nie tylko. Moje zdenerwowanie nie mijało, ale na mojej twarzy pokazał się lekki uśmiech.
 - Cóż...mój drogi Oliverze. Będę musiała odmówić gry "kiedyś". 
Chłopak popatrzył na mnie zdziwiony, ale nic nie odpowiedział, widocznie czuł, iż mam coś jeszcze do oznajmienia. Położyłam swoją dłoń na jego ramieniu i postakułam w nie czarno planowanymi paznokciami.
 - Nie kiedyś, ale co powiesz na teraz? Gra na pierwszym piętrze, w salonie...przy stoliku, wokół szepczący ludzie, dym z papierosów i alkochol...- wymieniałam i wymieniałam, ale te myśli szybko się rozbiły. - Wiem...to nie szkoła dla hazardzistów. 
(Oliverze? C: )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz