czwartek, 1 września 2016

Theodor CD Pina

Czyli bez panienki, w takim razie będzie niewiasta, choć z drugiej strony pewnie zareaguje tak samo. Uśmiechnąłem się z lekka sztucznie nie do końca zachwycony perspektywą wypełniania stosu papierków. W Lirve było podpisywania i wypełniania aż nadto, także byłem rad, że Fee miała zamiar udoskonalić administracje w akademii. Więc z tą traumą przyszedłem i tu, do Rivaux, i miałem nadzieję, że nie było tej roboty za wiele. Rzuciłem Pinie rozbawione spojrzenie, nie rwąc się do wejścia do wnętrza gabinetu. Taka sama, żadnej czerni. Położyłem dłoń na klamce, strasznie ociągając się z otwarciem drzwi.
- Tylko dwa podpisy powiadasz? Dzięki za pocieszenie – powiedziałem jeszcze, zanim wszedłem do środka na spotkanie ze swoim koszmarem. Przynajmniej na dzień dzisiejszy. Na szczęście niebieskowłosa niewiasta miała rację i wystarczyło, że podpisałem zaledwie parę kartek, po czym dostałem swój plan lekcji. W ekspresowym tempie wróciłem do towarzyszki z nieco lepszym humorem.
- Najprzyjemniejsze wypełnianie papierów, jakie kiedykolwiek miałem – stwierdziłem z zadowoleniem, starannie składając skrawek papieru, na którym był mój plan lekcji i schowałem go do kieszeni. - A teraz droga niewiasto, nawet jeśli nie znasz wszystkich miejsc, to miło by było, gdybyś jednak towarzyszyła mi w zwiedzaniu. Tak dla większej frajdy. - Uśmiechnąłem się, chwytając ją za rękę. Znów zapomniałem o cudzej przestrzeni osobistej, całkowicie ją naruszając. I w sumie mogłem uznać za swój nawyk. Chwytanie za rękę niedawno poznanej osoby było w moim przypadku normą.
- Więc jak idziemy? - spytałem, gwałtownie podnosząc rękę do góry, jednocześnie podnosząc jej dłoń, za którą ją trzymałem.

(Pinuś? Idziemy się gubić. <3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz