Usłyszałam przyśpieszone bicie jego serca, denerwował się tym, co odpowiem na zadane przez niego pytanie. Odwróciłam wzrok, przenosząc go na trzymany przeze mnie notatnik. Delikatnie pogładziłam przyjemną w dotyku skórę, zastanawiając się nad odpowiedzią. Nikt wcześniej nie poprosił mnie o coś takiego, to była dość niecodzienna propozycja. Nie byłam pewna, czy w obecnym stanie dam radę narysować cokolwiek, a tym bardziej rysowany z pamięci autoportret. Moje palce nerwowo zaciskały się wokół grzbietu dziennika, powodując pojawienie się na nim niewielkich marszczeń. Podniosłam wzrok, znów wpatrując się w złote oczy chłopaka.
-Postaram się-próbowałam ukryć zdenerwowanie, jednak zdobiące moje policzki rumieńce wszystko zaprzepaściły- Czy uznasz to za niegrzeczne, jeśli zacznę już teraz?
Mężczyzna pokiwał przecząco głową i przeniósł wzrok na moje trzęsące się dłonie. Otworzyłam notatnik, jednak po chwili namysłu zamknęłam go jednym szybkim ruchem i włożyłam do tylnej kieszeni spodni.
-Zapomniałam, że nie rysuję dla siebie, przepraszam. Wydarta kartka nie wyglądałaby estetycznie.-odgarnęłam za ucho kosmyk kasztanowych włosów-Zacznę pracę już dzisiaj wieczorem, kiedy wrócę do siebie, obiecuję.
-Nie pozwolę Ci zarwać kolejnej nocy, Panienko-powiedział niezwykle opanowanym tonem i podszedł do jednej z granatowych szafek
Przez chwilę przeszukiwał ją, mierząc wzrokiem kolejne półki. W pewnym momencie wyjął z niej niemal nieużywany blok z białymi kartkami. Wręczył mi przedmiot, delikatnie się przy tym uśmiechając.
-Dziękuję, Vincencie-odwzajemniłam gest, ukazując przy tym rząd białych zębów- Ale nie musiałeś…- przerwałam, uznając za nieuprzejme odtrącanie dobroci gospodarza
Otworzyłam blok i wyjęłam z kieszeni ołówek, którego użyteczność powoli dobiegała końca. Do drugiej ręki wzięłam telefon, uprzednio wyszukując w galerii jedno z moich nielicznych zdjęć, zrobione na początku trzeciej klasy gimnazjum. Byłam na nim prawdziwie szczęśliwa, nie świadoma jeszcze o swoich wzrokowych umiejętnościach. Oparłam całość na kolanach i przyłożyłam rysik do kartki papieru. Ręce trzęsły mi się niemiłosiernie, dlaczego się tak denerwowałam? Delikatnie przejechałam nim po białej powierzchni, zostawiając za sobą chwiejną, szarą kreskę. Odetchnęłam głęboko i powtórzyłam ruch, moje zdenerwowanie powoli zanikało, ustępując niezwykłemu skupieniu i determinacji. Nie chciałam zawieść chłopaka przez swoją niestabilność emocjonalną. Oboje siedzieliśmy w ciszy, wpatrując się w opartą o moje nogi kartkę papieru.
-Ma Panienka ciekawą kreskę-powiedział w pewnym momencie, wyrywając mnie z transu
-Hm? Ach, dziękuję-uśmiechnęłam się nieco zdezorientowana-Sama nie do końca pamiętam w jaki sposób się wykształciła, nie zaszczycę Cię niestety żadną ciekawą opowieścią.-westchnęłam cicho- W każdym razie rysuję już jakieś 4 lata, zawsze wydawało mi się, że to dużo. Przez ten czas nagromadziło się sporo prac różnego gatunku… weduty, rysunki batalistyczne i animalistyka, jednak niespecjalnie to do mnie przemawiało. Rysując portrety mogę przelać na papier więcej uczuć, pokazać ludzkie wady i zalety…- zatrzymałam się na chwilę ukradkiem spoglądając na Vincenta, który uważnie słuchał każdego wypowiedzianego przeze mnie słowa, jeśli nie z zaciekawienia, to z czystej grzeczności.
Jeszcze przez pewien czas prowadziłam swój monolog, kończąc go wraz z ostatnią narysowaną na kartce kreską.
-Już prawie, zostały mi tylko cienie. To nie powinno zająć długo- uśmiechnęłam się delikatnie, przecierając obolałe nadgarstki
Nie wiedząc kiedy, oparłam delikatnie głowę o lewy bark chłopaka. Byłam zbyt skupiona, żeby to zauważyć, czy poczuć. Kilka ostatnich pociągnięć i gotowe.
-Skończyłam-poderwałam się do pionu z uśmiechem spoglądając na czarno-biały rysunek
Szeroki uśmiech, oczy pełne dziecięcej naiwności i różany wianek, który dodawał mi urok. Rogi były niewielkie, jakby nie do końca wykształcone. Byłam zadowolona z tego, co właśnie udało mi się stworzyć. Podałam kartkę chłopakowi, czekając na jego reakcję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz